
Wszystko drożeje - to oczywiste. Niestety, modele, które kiedyś uznawaliśmy za tańsze alternatywy flagowców mogą przestać nimi być. Tak może się stać z nadchodzącym Pixelem 7a...
Może okazać się, że Pixela 7a nie będziemy już mogli nazwać tanim czy budżetowym. Według doniesień 9to5google, mały Pixel nie będzie już okrojoną wersją większych braci - a niemal flagowcem. Pixel 7a ma otrzymać ten sam procesor, co więksi bracia - czyli Tensor G2. Zyska także bezprzewodowe ładowanie, a nawet 5-watowe indukcyjne ładowanie zwrotne. Do kompletu ma jeszcze mieć porządny, potrójny aparat fotograficzny.
Rolę głównej matrycy odegra 50-megapikselowa Samsung GN1, którą znamy już choćby z wcześniejszych, "dużych" pixeli, czyli "Szóstek". Obok zobaczymy jeszcze aparat szerokokątny aparat 64 Mpx Sony IMX712, a do tego... będzie też aparat z teleobiektywem. Ma go stanowić 13-megapikselowa matryca Sony IMX712, którą zobaczymy także w roli aparatu do selfie. Będzie zatem naprawdę niebiednie, a to jeszcze nie koniec! Google Pixel 7a ma mieć jeszcze jeden atrybut każący nazywać go flagowcem. Mowa o obudowie z materiałów ceramicznych. A zatem - o tanim Pixelu na pewno możemy już zapomnieć. Pixel 7a może być nieco tańszy od większych braci, ale z pewnością znacząco przegoni ceną poprzednika...