
Wielu z nas spodziewało się, że globalna premiera składanej Motoroli RAZR 2022 odbędzie się wraz z z premierą Edge 30 Ultra - ale tak się nie stało. Wygląda jednak na to, że w końcu doczekamy się jednak debiutu nowego RAZR-a poza Chinami.
Skąd taki wniosek? To proste. Popularny leakster Evan Blass opublikował kilka nowych renderów przedstawiających nowego RAZR-a. Od dostępnych wcześniej różnią je jednak szczegóły - w niektórych miejscach widać interfejs czy aplikacje w języku angielskim, zamiast chińskiego. A to może wskazywać, że sprzęt szykowany jest do globalnej premiery.
fot. @evleaks
Pewną wskazówkę może stanowić także data widoczna na ekranach smartfonów ukazanych na fotkach. Tu jednak robi się zagadkowo, widać bowiem "wtorek, 3 kwietnia". Sęk w tym, że najbliższy 3 kwietnia, który przypadnie we wtorek - jest w 2029 roku. Tyle nie będziemy czekać! Jest inne rozwiązanie rebusu z datą. We wtorek 3 kwietnia, w 1973 roku przeprowadzono pierwszą w historii rozmowę przez telefon komórkowy, oczywiście firmy Motorola. Była to Motorola DynaTAC, do której być może producent nawiąże promując globalny wariant nowego RAZR-a.
fot. @evleaks
Poza oprogramowaniem, globalny wariant nie powinien odbiegać od modelu Motorola RAZR 2022 znanego z Chin. Otrzymamy zatem klapkowy smartfon z 6,7-calowym wyświetlaczem głównym o rozdzielczości Full HD+ i częstotliwości odświeżania obrazu 144 Hz oraz z zewnętrznym ekranikiem pomocniczym 2,7 cala. Zobaczymy także procesor Qualcomm Snapdragon 8+ Gen 1, akumulator o pojemności 3500 mAh oraz aparaty fotograficzne 50 i 13 Mpx, główny z OIS, a pomocniczy - z obiektywem szerokokątnym. Ceny i wersje pamięci pozostają na razie tajemnicą, podobnie, jak dokładny termin premiery.
Przy okazji, jako ciekawostkę dodam, że Motorola podpisała porozumienie z koszykarską drużyną Chicago Bulls. Teraz na koszulkach Byków z NBA pojawi się kultowe logo Batwing, co z pewnością również zostanie wykorzystane do promocji RAZR-a i innych modeli w USA, gdzie Motorola - zapewne w dużej mierze przez sentyment - radzi sobie całkiem dobrze. Mimo popularności Apple...
fot. NBA