
Oto nowa garść przecieków na temat nadchodzących smartfonów i tabletów Huawei: rendery, specyfikacje, nawet ceny i data premiery... a także coś bardziej niecodziennego.
Huawei Mate 50: procesor, aparaty, wyświetlacz...
Z najnowszych wieści: chiński leakster na coolapk.com podzielił się renderami i całą gamą parametrów. Sugerują one chociażby, że wszystkie trzy modele (Huawei Mate 50, Mate 50 Pro i Mate 50 RS) dostaną Qualcomm Snapdragon 8 Gen 1 - nie będzie spodziewanego wcześniej Snapdragona 888. Nie będzie też 5G, z racji na embargo, ale możliwe, że Huawei objedzie ograniczenie modemem w specjalnym pokrowcu. Obok procesora standardowy model Huawei Mate 50 dostanie 8 GB RAM z 128 lub 256 GB pamięci wewnętrznej, a wersje RS i Pro będą miały 12 RAM i trzy opcje pamięci: 128, 256 i 512 GB.
Główny aparat serii Huawei Mate 50 ma mieć 50 Mpx i przełączaną przysłonę - f/1,4 lub f/4. W wersji standardowej będzie to matryca IMX766, a w pozostałych IMX800. Wszystkie trzy modele mają mieć zarówno aparat szerokokątny, jak i teleobiektyw, ale ich dokładne parametry pozostają nieznane. Więcej wiadomo o aparacie do selfie: będzie miał 13 Mpx, a w wersjach RS i Pro także trójwymiarowy czujnik rozpoznawania twarzy. To wszystko wspomagane układem fotograficznym HiSilicon, wyprodukowanym przez Huawei we współpracy z Leica.
Mate 50 Pro i RS dostaną 6,78" ekran LTPO z odświeżaniem 120 Hz i rozdzielczością 1212 x 2612 px, natomiast model standardowy dostanie 90 Hz ekran LTPS o rozdzielczości 1225 x 2800px. Tak czy inaczej, będzie to AMOLED produkcji BOE. Podobny podział będzie w kwestii baterii - Pro i RS dostaną 4500 mAh z bezprzewodowym ładowaniem, standardowy Mate 50 dostanie 4400 mAh. Wszystkie dostaną natomiast 66 W ładowanie.
Wygląda na to, że Mate 50 Pro i Mate 50 RS będą miały ze sobą wiele wspólnego. A czym się różnią? Na pewno obudową. Mate 50 RS chwali się ceramiczną konstrukcją, a Pro będzie z tych samych materiałów, co pozostałe - metal i szkło. Oprócz tych trzech modeli istnieje jeszcze Huawei Mate 50E... ale o nim nie trzeba wiele mówić, bo jest niemalże identyczny z wersją standardową, z jedną różnicą - jego procesor to Snapdragon 778G.
fot. coolapk.com
MatePad Pro 12.4" - specyfikacje, premiera i cena!
Dowiedzieliśmy się też co nieco o nadchodzącym tablecie Huawei. W tym wypadku specyfikacji znamy nieco mniej - z opisu obok renderów wiadomo tylko, że będzie miał 12,4" ekran OLED (120 Hz, 1000 nitów), 4,9 mm grubości i "200+ aplikacji PC". Tablet będzie dostępny w trzech wersjach - standardowej, Performance Edition i wariant z łącznością mobilną (najprawdopodobniej tylko w 4G).
Nie jest jasne, czym dokładnie różnią się dwa warianty z WiFi. Poprzedni model miał dwa warianty różniące się procesorem, więc tu może być tak samo. Wiadomo tylko, że tańsza wersja ma dwa warianty pamięci (128 GB i 256 GB), a droższa trzy (128 GB, 256 GB, 512 GB). Model z siecią komórkową będzie dostępny w dwóch największych opcjach pamięci.
Obok wariantów pamięci znajdziemy ceny. Najtańsza opcja kosztuje 3999 juanów, czyli ok. 2800 zł, a najdroższa 7899 juanów - 5500 zł. Jest więc trochę drożej, niż u poprzednika. Widać też parę dat - 7 września tablet ma być oficjalnie pokazany, a 9 września zacznie się sprzedaż.
fot. coolapk.com
Bateria Huawei Mate 50 - jaki jest jej sekret?
Na koniec jeszcze jedna ciekawostka o nadchodzących smartfonach - z innego wycieku wynika, że nowy awaryjny tryb baterii w dołączonym do serii Huawei Mate 50 systemie HarmonyOS 3.0 pozwoli na dzwonienie i wysyłanie wiadomości... nawet wtedy, kiedy bateria całkowicie się wyczerpie. Niemal każdy dzisiejszy smartfon posiada jakiegoś rodzaju tryb oszczędzania baterii spowalniający jej rozładowywanie, ale żeby korzystać jeszcze po całkowitym wyczerpaniu? To już bardziej zastanawiające, a ogólnikowa treść wycieku nie rozwiewa wątpliwości.
Można jednak się domyślić, o co chodzi. Kiedy wyposażony w litowy akumulator smartfon osiąga "0%", tak naprawdę pozostaje w nim jeszcze trochę energii. Tak samo w drugą stronę - "100%" nie będzie faktycznym fizycznym limitem naładowania baterii. To jednak żadna ściema - podtrzymywanie litowej baterii pomiędzy 0% a 100% jest kluczem dla jej długowieczności, więc na dłuższą metę prawie-pustą baterię lepiej traktować jako pustą. Czasami może jednak przydarzyć się kryzysowa sytuacja, w której zdrowie baterii nie będzie najistotniejszym problemem - wtedy przydałaby się możliwość zużycia tych ostatnich kilku procent.
Czy właśnie w ten sposób Huawei Mate 50 miałby "działać na pustej baterii"? Nie wiadomo na pewno, ale wydaje się to być najrozsądniejszym wytłumaczeniem.
Wszystko okaże się przy premierze. Nie wiadomo, kiedy pojawi się seria Mate 50, ale skoro tablety MatePad najwyraźniej planowane są na wrzesień, to może smartfony też!