
Nothing Phone 1 nie jest rewolucyjny, ale jest przynajmniej ciekawie wyglądającym średniakiem. Szkoda tylko, że zaraz po premierze zaczęły nękać go usterki... na problemach z wyświetlaczem się nie kończy.
Wygląda na to, że problemy przyciąga także ikoniczna tylna obudowa. Jeden z użytkowników miał problem z odklejającymi się paskami LED. Innemu za obudowę dostał się kurz, co u smartfona z certyfikatem szczelności IP53 nie powinno mieć miejsca. Wielu innych skarży się także na niedopasowane elementy. Biorąc pod uwagę specyfikę niektórych z tych problemów trudno się dziwić, że producenci preferują zazwyczaj nieprzezroczyste obudowy...
fot. @@saaquib_neyazi i @@therational_pi
Po nowych producentach żądnych innowacji można spodziewać się problemów - od tego jednak jest dział kontroli jakości, żeby te problemy nie dotknęły użytkowników. Z niektórych źródeł (tak usłyszał między innymi właściciel widocznego powyżej smartfona z felerną diodą) wynika, że usterki Nothing Phone (1) dotykają przede wszystkim pierwszej partii, którą otrzymali recenzenci i osoby kupujące w przedsprzedaży. Można zatem mieć nadzieję, że w przyszłości będzie można już kupić smartfona marki Nothing bez strachu. Jak na razie nawet reklamacje nie zawsze pomagają - producent i dostawca służą pomocą, szybko i sprawnie dostarczając zastępczy egzemplarz... z tymi samymi usterkami. Tak było przy problemach z ekranem, a teraz historia powtarza się z tylną obudową.
fot. @amritanshu700
Pomimo pojawiających się sprzętowych niedoróbek Nothing Phone (1) nadal ma rzeszę oddanych fanów - być może także dlatego, że tego typu wady bynajmniej nie są jedynie domeną początkujących.
fot. @hap2203