
Firma Vivo odroczyła premierę modelu T2, ale by nikomu nie było smutno, zaprezentowała inny smartfon - Vivo Y72t.
Vivo Y72t ujrzał światło dzienne w Chinach, ale tak naprawdę, jedyną nowością, jaką wnosi ten smartfon jest jego nazwa. Resztę znamy już doskonale jako Vivo Y55s. Niestety, to już kolejny przykład "inżynierii nazewniczej" stosowanej przez Vivo. To, że Vivo nie jest jedynym producentem, który ją stosuje - to marna pociecha. Ale popatrzmy na telefon...
Vivo Y72t ma ekran LCD ze standardowym odświeżaniem, przekątną 6,58 cala i rozdzielczością Full HD+ oraz kropelkowym notchem na 8-megapikselowy aparat fotograficzny. Z tyłu ma zaś 50-megapikselowy aparat główny oraz 2-megowe oczko do makro. Solidnym punktem specyfikacji jest akumulator o pojemności 6000 mAh, choć niestety z tylko 18-watowym ładowaniem. Serce smartfonu stanowi procesor MediaTek Dimensity 700, kontrolowany przez... Androida 11. Tak, jedenaście! Smartfon jest oferowany z pamięciami 8+128 oraz 8+256 GB, w cenach 1399 i 1599 juanów, czyli odrobinę niższych, niż wspomniany Vivo Y55s.
fot. Vivo
Vivo T2 ma natomiast pecha. Jego premierę odroczono do 6 czerwca, ale powodów nie podano. Nie wykluczone, że może się to wiązać z pandemicznymi restrykcjami, jakie powoli wracają w Chinach - ale to jedynie jedna z możliwych hipotez. Vivo T2 będzie smartfonem z 6,62-calowym, AMOLED-owym wyświetlaczem o rozdzielczości Full HD+ i odświeżaniu 120 Hz. W ekranie będzie otworek na 16-megapikselowy aparat do selfie, zaś na tyle znajdzie się 64-megapikselowy główny aparat fotograficzny z Optyczną Stabilizacją Obrazu OIS oraz dodatkowym aparatem 8 Mpx do zdjęć szerokokątnych i 2 Mpx do makro.