Serwis CCS Insight rozebrał na części trzy smartfony kategorii rugged - z różnych półek cenowych. Czy warto inwestować w tańsze modele wzmocnionych smartfonów, na przykład od Blackview lub Doogee? Biorąc pod uwagę to, co kryją w swoim wnętrzu - raczej nie.
Komu potrzebne są pancerne telefony? Większość użytkowników spokojnie obejdzie się bez nich obejdzie, wymagając jakiegoś minimalnego poziomu wytrzymałości. Ale dla innych osób taki telefon jest koniecznością. Są firmy, które biorą się za tworzenie wzmocnionych smartfonów na poważnie - i najczęściej musimy się pogodzić z wyższą ceną takiego urządzenia. Ale są też wytrzymałe telefony chińskich marek, które kosztują kilkaset złotych. Okazuje się jednak, że istnieje powód, dla którego niektóre z nich mogą być tak nisko wycenione.
Serwis CCS Insight rozebrał na części trzy popularne, wytrzymałe telefony, aby zobaczyć, co znajduje się w środku. Pod lupę wzięto modele CAT S42 (produkowany przez Bullitt), Blackview BV4900 i Doogee S58 Pro. Chociaż wszystkie trzy urządzenia przeszły wstępny test wodoodporności i odporności na upadki - co potwierdza ich standardy IP68 i MIL-STD-810, to różnice w konstrukcji i cenie ujawniają się dopiero podczas porównywania każdego komponentu. I pokazują, jaka może być oczekiwana jakość wzmocnionych urządzeń.
Różnice w budowie i komponentach
Różnice między droższym CAT-em a tańszymi modelami zaznaczyły się już w rozwiązaniach dotyczących wodoodporności. Wyłącznie CAT S42 osłania port USB i gniazdo słuchawkowe klapkami - a telefony Blackview i Doogee polegają wyłącznie na wodoszczelnej zewnętrznej obudowie. CAT stosuje minimalne otwory na przyciski, aby zmniejszyć ryzyko wnikania wody i kurzu, podczas gdy pozostali producenci wykorzystują duże otwory na przyciski, ponownie polegając na obudowie i uszczelkach dla ochrony przed wodą.
CCS Insight stwierdził też różnice w jakości i ilości klejów. W telefonie Cat S42 zastosowano mocny klej piankowy, który jest równomiernie nakładany na szklaną powierzchnię obudowy, gdzie przytwierdza się do obudowy telefonu. Z kolei Blackview BV4900 nie ma nawet wewnętrznej uszczelki chroniącej korpus urządzenia, aby chronić wnętrze przed wnikaniem ciał obcych.
Okazuje się też, że producenci oszukują też w kwestii aparatów. Budowa modułu fotograficznego w smartfonie Blackview sugeruje, że ma on potrójny aparat - tymczasem prawda jest taka, że wykorzystuje atrapy. Zarówno Blackview, jak i Doogee mają aparaty, w których brakuje czujników obrazu. Najbardziej prawdopodobnym powodem jest to, że firmy bazowały na standardowych smartfonach i przebudowały je pod kątem wzmocnionej obudowy, a dodatkowe czujniki obrazu zostały usunięte, aby zaoszczędzić na kosztach komponentów.
W Doogee S58 Pro na komponentach stwierdzono pozostałości kleju epoksydowego, co prawdopodobnie wskazuje, że ten element został odzyskany z innego urządzenia. Zrecyklingowane części pozwalają sprzedawać producentowi smartfony w znacznie niższych cenach niż CAT, mimo zamontowania dwukrotnie większej pamięci (której koszt stanowi znaczącą część całkowitej, końcowej ceny urządzenia).
Podsumowując - uważajcie na wzmocnione smartfony w niskich cenach
Telefony marki CAT nie próbują konkurować z wysokiej klasy telefonami Samsunga czy Google. Zamiast tego są zaprojektowane tak, aby były odporne i spełniały określone wymagania standardu MIL-SPEC, a przy tym oferowały wszystko, co jest potrzebne do komfortowej pracy z telefonem.
CAT S42 nie jest ani najdroższym ani najnowszym modelem, ale jest jednym z najlepiej sprzedających się w cenie do 299 dolarów. A przecież praktycznie to samo obiecują producenci modeli marki Doogee i Blackview, a przy tym ich smartfony są sprzedawane za mniej niż 200 dolarów. Czasem mają też mocniejszą specyfikację - ale to, co ukrywają w środku, raczej nie spodoba się przyszłym nabywcom.
Serwis CSS Insight wykrył, że niektóre komponenty (prawdopodobnie z innych modeli) zostały przerobione podczas montażu tak, aby pasowały do wodoszczelnej obudowy. Kolejną rzeczą są atrapy aparatów - otwory na dodatkowe aparaty były wypełniane czarnymi krążkami albo pozbawione były faktycznych sensorów. Największe zastrzeżenia budzi jednak fakt, że producenci używali zużytych części w zupełnie nowych smartfonach. Nie byłoby problemu, gdyby producent ponownie wykorzystywał części w nowych smartfonach, jasno komunikując to przyszłym nabywcom. Uzasadniałoby to też niższą cenę. W tym przypadku mamy jednak sytuację, w której użytkownicy kupują tani telefon, który ma być nowy, a w praktyce wypełniony jest komponentami z innych telefonów oraz używanymi częściami.
Źródło: CCS Insight


Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!