
Niektórzy z was pamiętają być może markę luksusowych telefonów Vertu... Po zawirowaniach własnościowych, Vertu powraca w zaskakujący sposób, ze smartfonem iVERTU.
Filozofia konstrukcyjna marki nie zmieniła się. Wciąż mamy do czynienia ze znanym już modelem, przebranym w luksusową obudowę i elegancko zapakowanym. Coś się jednak zmieniło. Wcześniej Vertu bazowało na niekoniecznie wyszukanych i skomplikowanych modelach Nokii, a teraz sięgnęło... po ZTE. I nie po byle jaki model, a po efektownego Axona 30 Pro. Możemy zatem mieć porządny, flagowy smartfon w wersji, która aż krzyczy, że cierpimy na nadmiar gotówki.
fot. JD.com
iVERTU kosztuje od 16800 do 39800 juanów, zależnie od rodzaju wykończenia, jaki wybierzemy. Zależnie od rodzaju skóry, jakim pokryty będzie tył telefonu, zapłacimy zatem po przeliczeniu 2630-6225 USD lub 9690-22950 zł. To sporo, w porównaniu z ceną "zwykłego" Axona 30 Pro, wynoszącą 4998 juanów, czyli 766 USD lub 2915 zł - choć w "nieco" słabszej wersji pamięciowej, 12+256 GB.
fot. JD.com
Czy warto? Po przekroczeniu pewnego absurdalnego poziomu cen, technikalia chyba przestają mieć znaczenie - ale nie dla nas. Dlatego przypomnę, że iVERTU - podobnie, jak ZTE Axon 30 Pro ma procesor Snapdragon 888, pamięci typu UFS 3.1 i LPDDR5 (12+512 GB), akumulator o pojemności 4200 mAh z szybkim ładowaniem przewodowym 66 W oraz OLED-owy wyświetlacz o przekątnej 6,67 cala, rozdzielczości Full HD+ i odświeżaniu 144 Hz. Wyposażenie obejmuje także dwa aparaty fotograficzne o rozdzielczości 64 Mpx (główny i szerokokątny), jak również 5-megapikselowy aparat do makro oraz 2-megowy rozmywacz tła i 16-megapikselowy aparat do selfie.
Na podstawie informacji JD