
Z czym kojarzycie markę Kodak? Zapewne z fotografią... Możecie zatem przestać - i zacząć kojarzyć ją z marnymi smartfonami, jak Kodak KD50.
Próby ożywienia legendarnej marki trwają od ponad 5 lat - ale jak dotąd nie udało się przywrócić choćby cienia jej świetności. Najbliżej - zdawał się być model Kodak Ektra, promowany jago smartfon fotograficzny - ale jednak rozczarował. Teraz - marka Kodak ożyła w Meksyku - ale z fotografią nie ma już nic wspólnego.
Próbując znaleźć coś pozytywnego w modelu Kodak KD50 - wskazałbym chyba tylko jego niebanalną stylizację. Reszta - to mocno budżetowy zestaw, oparty o czterordzeniowy procesor Unisoc SC7731E, wspierany marnym gigabajtem pamięci operacyjnej. Od razu wiadomo, że smartfon korzysta z Androida Go. Odrobinę lepiej prezentuje się wbudowana pamięć 32 lub 64 GB, z możliwością rozbudowy kartą o 64 GB. Dalej jednak znów jest słabo: ekran ma przekątną 5 cali i rozdzielczość 480 x 960 pikseli, a pojemność akumulatora wynosi 1800 mAh. Tragicznie - w zestawieniu z "fotograficznym" logotypem na obudowie, prezentują się aparaty fotograficzne. Przedni ma 5, zaś tylny - 8 megapikseli.
fot. Telcel
Nie odmawiam szczęśliwemu posiadaczowi praw do znaku Kodak umieszczania go na czym zechce, ale pojawienie się tak szacownego symbolu na tak marnym urządzeniu - zakrawa niemal na żart. Szkoda, że marka, którą pamiętam z lat młodości (i 36-klatkowych klisz z ISO400) skończyła w ten sposób. Jeśli chcecie pozbyć się resztek sentymentów, Kodak KD50 jest do kupienia w meksykańskiej sieci za równowartość 75 dolarów albo 280 zł.
Na podstawie informacji Telcel