
Od kilku tygodni pojawiają się doniesienia o podpaleniach urządzeń infrastrukturalnych w Wielkiej Brytanii, Holandii czy USA. Problem pojawił się również w Polsce.
Pierwsze maszty zapłonęły w Łodzi - uszkodzono urządzenia sieciowe sieci Play oraz T-Mobile, w tym drugim przypadku maszt był współużytkowany przez Plusa. Nie ustalono jeszcze dokładnych przyczyn pożarów, ale podejrzewa się podpalenie. Kto ma być jego sprawcą?
Mają Brytyjczycy, Holendrzy mamy i my. Zaczęło się i u nas podpalanie. pic.twitter.com/Cq88EBpT0q
— APG (@apg_pl) May 25, 2020
Wszyscy zgodnie podejrzewają przeciwników budowy sieci 5G. W Wielkiej Brytanii rzeczywiście sprawcą jednego z podpaleń był lokalny działacz ruchu anty 5G, a w Polsce mieliśmy już do czynienia z podobnym aktem. W Krakowie przeciwnicy 5G próbowali uszkodzić stację bazową T-Mobile, wycinając mocowania masztu. Wówczas sprawców złapano na gorącym uczynku, bowiem nie kryli się z tym, co robią. Transmitowali akt wandalizmu w internecie, wykorzystując do tego... sieć komórkową. To dość dobitnie pokazuje, z czym możemy mieć do czynienia.
Nieformalne grupy przeciwników technologii 5G zrzeszają się w internecie i niekiedy nawołują do niszczenia masztów. Tak było właśnie w przypadku jednego z podpaleń w Łodzi. Zdarzenie nie tylko spotkało się z aprobatą niektórych osób, ale pojawiły się głosy sugerujące dalsze tego typu działania. Co więcej, głos w tej sprawie zabrał współpracownik jednego z popularnych polityków - oczywiście wyrażający radość z pożaru.
fot. Facebook
Grupy przeciwników 5G nie są jednorodne. Są w nich osoby, które po prostu obawiają się wpływu większej ilości nadajników na swoje zdrowie. Pojawiają się jednak także teorie, łączące powstawanie sieci 5G z epidemią Covid19. Wspólnym mianownikiem jest brak pełnej, rzetelnej, ale i prostej, zrozumiałej informacji. A tu wina nie leży wyłącznie po stronie przeciwników 5G. Brakuje przejrzystych, prostych i przystępnych informacji zarówno ze strony rządowej, jak i operatorskiej. Ludzie boją się tego, czego nie znają. Ktoś gdzieś zapomniał, że nie do każdego dotrą informacje branżowe, pisane nierzadko trudnym do zrozumienia przez laika językiem.
Dlatego nie wystarczy nawoływać, do zaprzestania szkodliwych działań - trzeba też edukować. Warto odnotować, że apel w tej sprawie wydała Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji. PIIT zwraca się do rządu o "stanowcze ściganie" nie tylko osób uszkadzających maszty, ale i szerzących dezinformację w sieci. Wymienia się też czołowe serwisy społecznościowe - apelując o to, by walczyły z rozpowszechnianiem błędnych informacji dotyczących 5G. Sprawą zajęto się również na szczeblu ministerialnym.
Problem jest o tyle poważny, że nie dotyczy jednego miasta czy nawet kraju. Sprawą trzeba się zająć właściwie na szczeblu globalnym. Miejmy nadzieję, że działania władz nie ograniczą się jedynie do ścigania sprawców uszkodzeń sieci, ale również do edukacji osób obawiających się jej rozwoju. Podstawą jest jednak uświadomienie wszystkim, że od sprawnego działania sieci może wprost zależeć czyjeś życie, a uszkadzanie nadajników nie leży w niczyim interesie.
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!