Lenovo i Xiaomi kombinują, jak urozmaicić skostniałą, typową formę smartfona. Niektóre pomysły zgłoszone do opatentowania są naprawdę odlotowe.
Xiaomi idzie na całość. Inżynierowie wymyślili, że aparat fotograficzny do selfie może się obracać. Jednak nie tak, jak w Samsungu Galaxy A80 czy Asusie ZenFone 6... Xiaomi planuje, by obracał się cały, górny fragment obudowy, wraz z fragmentem wyświetlacza. Pomysł jest ciekawy, ale nie sądzę, aby trafił do produkcji. Przede wszystkim - wyświetlacz musi być podzielony, zatem mielibyśmy ciemną linię w jego górnej części. Nawet, gdyby zmniejszyć ramkę w miejscu podziału ekranu - byłoby widać "martwy" pasek. Do tego dochodzi kosztowna mechanika obracająca moduł, a kolejny problem stanowi rozpoznawanie twarzy. Wymagałoby ono każdorazowo uruchomienia mechanizmu, zatem przyspieszałoby jego zużycie i zapewne nie należałoby do najszybszych. W tym wypadku nie mam niczego przeciwko temu, by projekt trafił do szuflady.
fot. 91mobiles
Nieco bardziej zachowawczy, a na pewno praktyczniejszy pomysł na wyeliminowanie notcha w ekranie ma Lenovo. Projektanci chińskiego koncernu podeszli do problemu notcha nieco pod prąd - i po prostu postanowili go "odwrócić". Po prostu notch z aparatem umieścili poza obrysem obudowy, w wystającym "wyrostku". Nadaje to smartfonomi charakterystyczny zarys, ale coś podobnego widzieliśmy już w modelu CAT S61. Różnica polega na tym, że tam na wystającym elemencie było logo, a garbik był wymuszony konstrukcją tylnego aparatu, a u Lenovo - wystawałby aparat do selfie. Ta koncepcja zdecydowanie bardziej do mnie przemawia. Wciąż zachowujemy ekran bez wcięć, ale obywamy się bez ruchomych elementów i mamy telefon o oryginalnym wyglądzie. Może Lenovo zdecyduje się na produkcję...?
fot. 91mobiles



