
Huawei Mate 20 X już podczas premiery wersji podstawowej robił wielkie wrażenie. Wielki smartfon zostanie teraz smartfonem wielkich prędkości. W Polsce zadebiutowała właśnie wersja z 5G w niezłej cenie.
4 lipca, Warszawa: Huawei Mate 20 X 5G jest zgodnie ze swoim sloganem reklamowym gotowy na przyszłość z 5G. Obdarzony kodową nazwą Everest bez problemu dorasta do wywołanych nią oczekiwań - wszak mamy do czynienia z wyświetlaczem 7,2 cala i smartfonem, który w większości dłoni wydaje się zbyt duży, by wygodnie nim operować. Producent wykorzystał wszystkie sztuczki, by ponad 7-calowe urządzenie dało się obsługiwać jedną dłonią, choć dobrze gdy ta dłoń jest nieco większa od przeciętnej. Ramki są cieniutkie, a marginesy na dole i na górze przedniego panelu stosunkowo cienkie.
fot. Huawei
Wyświetlacz OLED wbrew pozorom nie pracuje w rozdzielczości 4K, bo choć oryginalny Huawei Mate 20 X dysponuje baterią o pojemności 5000 mAh, to wersja Huawei Mate 20 X 5G z niewiadomych przyczyn wyposażona została w mniejsze ogniwo 4200 mAh z ładowaniem Super Charge. Full HD+ (1080x2244 px) w zupełności wystarcza do obsługi multimediów. Wrażenie może nieco psuć kropelkowy notch, ale na szczęście nie jest bardzo widoczny. Z tyłu mamy zestaw aparatów podobny wizualnie do tych w Mate 20 i Mate 20 Pro. Zdjęcia zrobić można dzięki matrycom 40 + 20 + 8 Mpx z obiektywami sygnowanych napisem Leica. Do autoportretów służy aparat z czujnikiem 24 Mpx. Kirin 980 zapewniający więcej niż zadowalającą wydajność pierwotnie był wspomagany 4, 6 albo 8 GB pamięci RAM; w wersji 5G dostaniemy wyłącznie 8 GB, co jest dobrą wiadomością. Na magazyn własnych aplikacji i danych można było wcześniej zaadaptować w zależności od wersji 128, 256 albo 512 GB pamięci masowej, natomiast w Huawei Mate 20 X 5G dostępne będzie wyłącznie 256 GB. Rozbudować miejsce można tylko za pomocą kart Nano Memory.
fot. Huawei
Konstrukcja budziła podziw podczas premiery blisko rok temu, ale wcale mocno się nie zestarzała. A czemu mało kto o niej słyszał? Bo nigdy wcześniej nie trafiła do oficjalnej polskiej dystrybucji. Być może ze względu na cenę - bo tak wielkie wyświetlacze w smartfonach mieszczą się jednak w bardzo niewielkiej niszy rynkowej - a być może chciano uniknąć konkurencji pomiędzy Huawei Mate 20 Pro i Huawei Mate 20 X. Tak czy inaczej: tym razem ci, dla których nie ma zbyt dużego wyświetlacza i lubią posługiwać się rysikiem, powinni zacierać ręce i szykować portfele.
fot. Huawei/mGSM.pl
Łączność 5G w Huawei Mate 20 X 5G zapewnia modemowa wykonana w technologii 7 nm kość Balong 5000. Teoretycznie zapewnia rzeczywiście astronomiczne prędkości, ale musimy wziąć pod uwagę praktyczne możliwości infrastruktury operatorskiej, której w Polsce zwyczajnie jeszcze nie mamy. Na slajdach z prezentacji można zobaczyć test prędkości robiony w Finlandii na zwykłym smartfonie, na ulicy, bez żadnych laboratoriów. Wynik jest imponujący, ale trzeba pamiętać, że prędkość 1,2 Gb/s teoretycznie leży jeszcze w zakresie możliwości sieci 4G. Niewielka prędkość wysyłania wynika stąd, że fińscy operatorzy ograniczają upload. Żeby było szybciej, trzeba wykupić specjalne pakiety.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Huawei Mate 20 X 5G będzie dostępny w sprzedaży pod koniec lipca w cenie 4299 zł. W porównaniu do cen dostępnych obecnie flagowców to cena dosyć przystępna, choć trzeba jednocześnie pamiętać, że na pełną funkcjonalność smartfona i wszelkie dobrodziejstwa związane z jego pracą w sieciach 5G przyjdzie nam niestety jeszcze poczekać. Jego największym atutem jest niewątpliwie wielki wyświetlacz nadal mieszczący się jednak w ręce - doskonale nadaje się do gier, filmów i przeglądania treści w internecie.
Materiał własny